wtorek, 26 marca 2019

Ostatnie namaszczenie” Krzysztof Haladyn

Sting & Shaggy „44/876

1 marca, w dniu Żołnierzy Wyklętych miała miejsce premiera najnowszej książki Krzysztofa Haladyna „Ostatnie namaszczenie”. Data ta wybrana była celowo, jest to bowiem opowieść o oddziale partyzantów z Armii Krajowej, którzy prowadzą nierówną walkę z armią czerwoną, gdzieś na wschodnich kresach Polski. Czasowo - akcja książki jest osadzona na przełomie lata i jesieni, w bliżej nieokreślonym momencie II wojny światowej (a może tuż po?). Czynnikiem który sprawia, że nie sklasyfikujemy tej pozycji jako ksiązka historyczna czy wojenna - jest element magii.
Na samym początku jesteśmy świadkami leśnej spowiedzi. W spartańskich warunkach polskiego lasu, zarówno penitent jak i jego spowiednik starają się zachować pozory normalności. Ksiądz siedzi na pniaku, obok niego na mchu przyklęknął spowiadający się żołnierz. Ten symboliczny akt oczyszczenia, uświadamia czytelnikowi absurdalność sytuacji w obliczu wojennej zawieruchy.
Głównymi bohaterami opowieści są żołnierze z AK, ale to oddziałowy kapelan - na którego wszyscy współtowarzysze broni wołają po prostu Ksiądz - wysuwa się na pierwszy plan.
Psigacice - małe kresowe miasteczko - otoczone lasami skrywającymi partyzantów. Ono również zazdrośnie skrywa swój mały sekret. W drzwiczkach tabernakulum kościółka w Psigacicach, któryś z poprzednich proboszczy ukrył Grymuar. Małą oprawioną w skórę książeczkę, kryjącą mroczne sekrety i zaklęcia.
Ksiądz będący jednocześnie narratorem tej opowieści, zostaje poproszony przez mieszkańców miasteczka o odprawienie nabożeństwa. Szykując się do obrządku, wchodzi w posiadanie Grymuaru. Ta mała niepozorna książeczka może odmienić losy zapomnianego przez Boga oddziału, a może i całej wojny.
Tu zaczyna się magia tej opowieści. Opowieści o braterstwie broni, patriotyźmie i walce z wrogiem ojczyzny. Opowieści w której mały notesik jest kwintesencją nadziei na zwycięstwo. Motywatorem do nieustępliwego podejmowania wysiłku, w skazanej z góry na porażkę batalii z przeważającymi siłami najeżdźcy.
Grymuar staje się ucieleśnieniem wiary w zwycięstwo, punktem zaczepienia dla umęczonych walką i okrucieństwem wojny umysłów żołnierzy. Jednocześnie dla Księdza jest on ziarnem zwątpienia. Czy zaprzedał już duszę diabłu, przeprowadzając rytuały z księgi? Czy wieczne potępienie jednej duszy, jest warte poświęcenia dla podbudowania morale ogółu oddziału partyzantów?
Odpowiedzi musicie poszukać sami, w trakcie lektury tej pasjonującej opowieści. Książka trzyma w napięciu od pierwszego do ostatniego zdania. Czasem okrutna, czasem radosna, potrafi na twarzy czytelnika z równą łatwością wywołać zarówno uśmiech jak i łzy.
Najnowsza płyta Stinga, nagrana w duecie z innym nie mniej znanym wokalistą Shaggy'm, znana była mi już nieco wcześniej. Polecam oczywiście odsłuchanie całej płyty, ale mi do tej lektury szczególnie odpowiadał jeden utwór - „Crooked Tree”. Do narracji snutej przez Księdza, ballada o sądowym procesie pewnego skazańca jest idealnym akompaniamentem. Kompozycja współgra tu zarówno melodycznie, jak i treścią samej opowieści. W szczególności zarył mi się w pamięci koniec utworu w którym Shaggy wyśpiewuje :
„ (...) I’ve heard all you’ve got to say
That there look on your face says you’re guilty
And now it’s your judgment day.”
„Sąd (...) usłyszał wszystko co masz do powiedzenia
Z Twojej twarzy można wyczytać że jesteś winny
A dziś nastał Twój Dzień Sądu”
i odpowiedź Stinga :
„I’m not asking for forgiveness
I’m not proud of what I’ve done
I did the things I had to do, like any other mother’s son
None of us are perfect, so remember what you see
When the Good lord carved this crooked soul, out of a crooked tree (...)”
„Nie proszę o przebaczenie
Nie jestem dumny z tego co zrobiłem,
Robiłem rzeczy, które musiałem zrobić, zrobiłby je każdy syn dla swojej matki
Nikt z nas nie jest doskonały, więc zapamiętaj to co widzisz
Kiedy Dobry Pan wyrzeźbił tę krzywą duszę, z krzywego drzewa (...)”
Niech więc w naszej pamięci pozostaną Żołnierze Wyklęci. Nie zawsze byli dumni z tego co musieli zrobić, ale w swoim przekonaniu - robili to w imię wyższej konieczności. Robili to dla swojej Ojczyzny.
Naszej Ojczyzny.
Tytuł :
Autor :
Wydawnictwo :

Data wydania :
Liczba stron :
ISBN :

Data wydania :
Rozmiar plików :
ISBN :
Ostatnie namaszczenie
Krzysztof Haladyn
Fabryka Słów

1 marca 2019
362
978-83-7964-398-1

1 marca 2019
2.8 MB (epub) / 6.7 MB (mobi)
978-83-7964-409-4
Krzysztof Haladyn - „Ostatnie namaszczenie”, 2019 Fabryka Słów
https://fabrykaslow.com.pl/autorzy/krzysztof-haladyn/ostatnie-namaszczenie/

Sting and Shaggy „44/876”, A&M Records, 2018
https://open.spotify.com/album/1CoVw7saic0ozYSDTeQ26l

poniedziałek, 25 marca 2019

Szczury Wrocławia 2: Kraty” Robert J. Szmidt

Pink Floyd „Delicate Sound of Thunder

Po trzech latach doczekaliśmy się kontynuacji Wrocławskiej epidemii zombie. Tom drugi „Szczurów Wrocławia” nosi podtytuł „Kraty”. I w przeciwieństwie do innych sequeli nie spotkamy w nim wielu bohaterów „Chaosu”, bo jak wiemy większość z występujących tam osób krąży właśnie po Wrocławiu jako bezimienne już żywe trupy. Nadszedł czas na kolejną grupę wylosowanych przez autora „szczęśliwców” którzy mniej lub bardziej chwalebnie, polegną na kartach książki ku uciesze własnej i innych czytelników.
Część odbiorców zarzucała „Chaosowi” podobieństwo do książki telefonicznej, bo jak to w starym dowcipie o milicjantach czytających takową - akcja prawie żadna, ale za to ilu bohaterów.
Były to opinie rzadkie, ale jednak się pojawiały. I jak każda legenda miały w sobie szczyptę prawdy. Mnie też odrobinę ubodło to że „trup ściele się gęsto”, ale taki był plan. Elementem który podzielił czytelników, bylo to że bohaterowie ginęli w „zorganizawanych” co kilkadziesiąt stron masakrach.
Po całym tym czasie który upłynął od premiery pierwszego tomu - mając w rękach „Kraty”, trochę obawiałem się powielenia tego schematu.
Niepotrzebnie.
Jako że od rozpoczęcia „naboru” do obsady drugiego tomu „Szczurów” mineło już trochę czasu, to i podejście autora do „uśmiercanych” wybrańców troszkę się zmieniło. Tu każdy z bohaterów ma swoje 5 minut, czasem nawet uda mu się powiedzieć kilka słów. A każda z opisanych „śmierci” ma swoje uzasadnienie.
Minęło już pierwsze zaskoczenie epidemią, zatem akcja drugiegiego tomu staje się nomen omen mniej chaotyczna. Jego lekturę zaczynamy we Wrocławskim Zakładzie Karnym nr 1, skąd obsada więzienia pod dowództwem kapitana Okrutnego wywozi najgroźniejszych osadzonych poza teren ZK. Robiąc tym samym miejsce dla rodzin i bliskich pracowników zakładu penitencjarnego.
Ale jeśli coś może pójść nie tak, to na pewno pójdzie nie tak. Decyzja Okrutnego stanie się bowiem zalążkiem powstania Gangu Sprychy którego poczynania zdominują akcję książki.
Banda zbirów osadzonych za najcięższe przestępstwa - będzie terroryzować mieszkańców Wrocławia, równie skutecznie co rzesze nieumarłych włóczących się ulicami miasta.
Z jedną zasadniczą różnicą. Przed zombiakami łatwiej uciec. Wystarczy oddalić się o kilkanaście metrów, żeby im zniknąć z „radaru”. A jak już raz wpadniesz w oko Fabianowi, Twój los jest przesądzony ...
Jak z pewną dozą okrucieństwa pokazuje nam autor, nie tylko milczące owce zasłużyły na swojego Hannibala.
Kontrakcją dla działań Gangu Sprychy staje się toczona równolegle opowieść o znanych z tomu pierwszego (tych nielicznych ocalałych) żołnierzach majora Biedrzyckiego, za wszelką cenę starających się stawić czoło beznadziejnej sytuacji. Celem jest odzyskanie kontroli nad miastem i odkrycie tajemnicy epidemii które pozwoli na skuteczną walkę z zarazą.
Chwile zastanawiałem się nad możliwą scięzką do udźwiękowienia "Szczurów", a ponieważ na tapecie był "Pulse" zespołu Pink Floyd to postanowiłem spróbować rozpocząć lekturę w takim właśnie klimacie.
Mimo że grupa powstała w 1965, to już wydarzenia z września 1963 roku, a więc miesiąc po akcji Szczurów, mają wpływ na zawiązanie się znajomości Rogera Watersa i Nicka Masona która stanie się zaczątkiem tej zacnej kapeli.
Delicate Sound of Thunder” jest zapisem z 5 koncertów w Nassau Colliseum w Nowym Jorku i jest pierwszą płytą Live grupy, nagraną i wydaną w przeciągu trzech miesięcy pod koniec roku 1988. Utwory takie jak „Shine On You Crazy Diamond” czy „On The Turning Away” doskonale ilustrują te nieliczne w Szczurach momenty spokoju.
Spokoju przed burzą dodajmy.
W której nadchodzą psy wojny. „The Dogs of War” świetnie nadaje się na tło fragmentów akcji, której w książce nie brakuje.
Podsumowując. Warto ksiązkę przeczytać, poprzedzając ją oczywiście lekturą „Chaosu”. Zachęcam do tego, nie tylko ze względu bycia jednym z „uśmierconych”. „Kraty” to naprawdę kawałek fajnej apokalipsy. Do tego umiejscowionej w realiach minionej epoki, co dodaje jej tylko smaczku.
Grafiki umieszczone w recenzji są częścią wydania kolekcjonerskiego i do mojego tekstu zostały dołączone za zgodą autora. Można je pobrać i wykorzystać jako tapety na pulpit. Autorem grafik jest RobErto Book Cover Artist.
Odwiedź jego fanpage tutaj : FB/RobertoBookCovers/, i nie zapomnij zostawić mu lajka.
Grafika 1
Załoga ZK nr.1 przy ulicy Klęczkowskiej.
Grafika 2
Zombie w kanałach
Grafika 3
Zombie przed kościołem
Grafika 4
Matki z zajezdni tramwajowej
Grafika 5
Gang Sprychy
Grafika 6
Wojsko z ZOO
Grafika 7
Zombie na brzegu rzeki
 
 
Tytuł :
Autor :
Wydawnictwo :

Data wydania :
Liczba stron :
ISBN :

Data wydania :
Rozmiar plików :
ISBN :
Szczury Wrocławia: Kraty
Robert J. Szmidt
Insignis

30 Styczeń 2019
606
978-83-66071-17-9

30 styczeń 2019
9.3 MB (epub) / 23 MB (mobi)
978-83-66071-68-1
Robert J. Szmidt - „Szczury Wrocławia: Kraty”, 2019 Insignis
http://www.insignis.pl/ksiazki/szczury-wroclawia-kraty/

Pink Floyd „Delicate Sound of Thunder” 2 CD, EMI, 1988
https://open.spotify.com/album/45uNWPJUtdxscj6QxOizZN