środa, 24 lipca 2019

Kurs na kolizję” Sławomir Nieściur

Stephen Barton „Titanfall 2 (Original Soundtrack)


Sławomir Nieściur utrzymuje równe tempo 1 książki rocznie. Od swojego debiutu w 2016 roku, powieścią „Wedle zasług” - otwierającą trylogię w świecie S.T.A.L.K.E.R.a. Rok później (2017) uraczył nas jej kontynuacją - „Ostatniego zeżrą psy”, by w 2018 zakończyć na jakiś czas swoją przygodę z ZONĄ i Fabryką Słów - wydając „Do zobaczenia w piekle”.

W kwietniu tego roku, nakładem wydawnictwa Drageus Publishing House, ukazał się jego debiut w gatunku space-opery, otwierający cykl „Shadow Raptors”.
Nowy wydawca, nowy gatunek i całkiem udany nowy start.
I chociaż już w pierwszym tomie, autor obrał „Kurs na kolizję”, to jego zakończenie jest całkiem obiecującym cliffhangerem. Ale po kolei. W październiku 2017 roku do układu słonecznego faktycznie przybył dziwny obiekt międzygwiezdny, nazwany przez naukowców Oumuamua. Do dziś trwa między nimi spór, czy obiekt ten był tylko przelatującym przez nasz układ kawałkiem skały, czy też wrakiem statku zwiadowczego wysłanego przez obcą (zapewne dawno wymarłą) cywlizację w celu eksploracji kosmosu, wieki temu.
Nazwa nadana obiektowi A/2017 U1 przez Pan-STARRS (program systematycznej obserwacji nieba), ma swoje korzenie w języku hawajskim i oznacza „pierwszego posłańca”. Ou - sięgać, Mua - pierwszy, powtórzenie jest dodane w celu wzmocnienia.
Od tego niezwykłego wydarzenia rozpoczyna się pomysł Sławka na „Kurs na kolizję”, czy raczej „Kurs na kolizjękolizję” choć w przypadku pierwszego tomu Shadow Raptors, wzmacniać efektu chyba nie trzeba ...
Od początku, po przeczytaniu zapowiedzi książki, wiedziałem że wybrana ścieżka dzwiękowa musi być „tytaniczna”. Wybór padł więc na soundtrack do gry „Titanfall 2”, kompozycji autorstwa Stephena Bartona. Muzyka musiała oddawać jednocześnie ogrom kosmosu i małość w nim człowieka. No i oczywiście gargantuiczne wielkości statków obcych.
Tak, tak. Sławek nie bawiąc się w półśrodki, przyjął hipotezę że przybyła do naszego rodzimego układu skała, nie jest wytworem przypadkowego zderzenia planetoid. To konstrukcja obcej rasy, która pojawiła się u nas niekoniecznie w pokojowych zamiarach.
Konstruktorzy Oumuamua wysłali do nas statek eksploracyjny, który po dwóch latach dryfu przez przestrzeń okołoziemska, tak samo nagle jak się pojawił - znika w tajemiczej anomalii pomiędzy Marsem a Jowiszem. Wkrótce po tym, pojawiają się tam kolejne obiekty. Wysłane przez ziemian sondy badawcze odkrywają w anomalii - przejście do odległego o dziesięć lat świetlnych układu Epsilon Eridani zamieszkanego przez obcą rasę konstruktorów Oumuamua - Skunów.
Dwie i pół dekady później, ziemskie okręty po przejściu przez anomalię - wlatują do układu Epsilon Eridani. Rozpoczyna się ekspansja ziemian i powolne wypychanie Skunów z układu. Po trwających ponad półtora wieku przepychankach, dominacja obcej rasy w kolonii Epsilon Eridani jest już tylko wspomnieniem. Niedobitki Skunów, ukrywają się w wielkim pasie lodowych asteroid na krańcach układu.
I tu zaczyna się właściwy „Kurs ...”, czytających uprasza się o zapięcie pasów. Albowiem, po stąpających twardo po ziemi stalkerach, przyszedł czas na niezłą jazdę bez trzymanki.
Obecni rezydenci układu zamieszkują planetę AEgir i pobliski księżyć Sigil, rywalizując ze sobą w wydobyciu cennych surowców. Po odkryciu obiecujących złóż na skraju układu, niemal cała rezydująca w układzie flota wyrusza aby zająć te tereny w imieniu jednej z autonomii. Na ten krok jakby czekają obcy, którzy po 140 latach partyzanckiej walki i nieustającego podgryzania ziemskiej kolonii, teraz otwarcie atakują główną planetę za pomocą niespotykanych dotąd rozmiarów okrętu Oumuamua.
Z największego gruzowiska asteroid, w którego okolicach od 15 lat nieustannie w niewyjaśnionych okolicznościach znikały ludzkie sondy, wyrusza olbrzymi okręt Skunów, ustawiony na kurs kolizyjny z AEgirem.
Pozostałe w układzie kilkanaście niewielkich jednostek Floty, ma 36 godzin aby zapobiec tragedii która położy kres panowaniu homo sapiens w układzie Epsilon Eridani.
Bardzo dynamiczna akcja książki nie pozwala się oderwać od lektury. Bohaterowie muszą, działając ponad odwiecznymi podziałami, opracować plan zmuszający do zmiany trajektorii monstrualnej wielkości kawał skały. Ten scenariusz już znamy choćby z takich hitów jak „Armageddon” (1998) reż. Michael Bay, czy „Deep Impact” (Dzień zagłady) 1998 reż. Mimi Leder. Przy okazji muszę przyznać że korciło mnie trochę sięgnięcie po któryś z wymienionych soundtracków, pierwszy autorstwa Trevora Rabina, a drugi skomponowany przez James'a Hornera, którego twórczość bardzo cenię i lubię. U Nieściura nie znajdziemy jednak amerykańskiego patosu, choć sama treść ma iście hollywoodzki rozmach.
Kurs na kolizję”, oprócz tej wymownej tytułowej kolizji olbrzymiej rozpędzonej przez obcych skały ze skolonizowaną przez ludzkość planetą, zawiera też szereg pomniejszych kolizji. Zaczynając od ewidentnego podziału na autonomie ludzkich osadników zamieszkujących układ Epsilon, ktorzy w wyniku splotu wypadków muszą wznieść się ponad kolidujące ze sobą interesy obu społeczności i razem stawić czoła problemowi Oumuamua. Są też i pomniejsze działania bohaterów, którzy muszą dla dobru ogółu powziąć kolidujące z interesami własnych frakcji decyzje. Najbardziej jaskrawym przykładem podziału, jest jednak postawa zamieszkujących kolebkę ludzkości ziemian. W obliczu totalnej zagłady kolonii, bądź co bądź - ziemskiej, mieszkańcy układu słonecznego (reprezentowaną przez zbiurokratyzowanego urzędnika) ociągają się w udzieleniu pomocy swoim braciom, z nie tak odległego zakątka kosmosu.
Nie zdradzając już więcej, napiszę tylko że warto po tę pozycję sięgnąć. Dla kogoś znającego serię „Pola dawno zapomnianych bitew” Roberta J. Szmidta czy „Zaginioną flotę” Jacka Campbella, po lekturze pierwszego tomu „Shadow Raptors” na pewno nie będzie zawiedziony. Bardzo udany debiut Sławomira Nieściura na poletku space opery, podsycany dodatkowo zapowiedzianą na wrzesień premierą tomu drugiego. Co przy okazji pokazuje intensyfikację w wydawaniu przez autora książek raz do roku. Tu po prostu akcja jest dwa razy szybsza.
Jeszcze raz zachęcam do lektury, sam czekając niecierpliwie na wrześniowy „Sygnał”.
Tytuł :
Autor :
Wydawnictwo :

Data wydania :
Liczba stron :
ISBN :

Data wydania :
Rozmiar plików :
ISBN :
Kurs na kolizję, tom 1
Sławomir Nieściur
Drageus Publishing House

17 kwietnia 2019
384
978-83-65661-93-7

17 kwietnia 2019
1.0 MB (epub) 2.7 MB (mobi)
978-83-65661-95-1
Sławomir Nieściur - „Shadow Raptors: Kurs na kolizję, tom 1”, 2019 Drageus Publishing House
http://www.drageus.com/ksiazki/shadow-raptors-1-kurs-kolizje/

Stephen Barton „Titanfall 2 (Original Soundtrack)”, ?, 2016
https://open.spotify.com/album/7C1Ge5njyjt4VBC5ZmRgRd